powtórzyliśmy wycieczkę z czerwca i było lepiej, wprawdzie jest susza i w Świdrze wody było tyle co kot napłakał ale za to jego ujście wyglądało tak, że można było stamtąd skakać na bombę do Wisły więc ubawiłem się z Synami jak szalony a jak moja Żona powiedziała, że zachowuję się w wodzie z Chłopcami jak nastolatek to uznałem to jako piękny komplement a potem dostałem następny od Niunia, który powiedział, że jestem najlepszym tatą na świecie, ah! szczęście niepojęte!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz