gdy ostatnio oddawałem Dzieci do dziadków to jak Mama zobaczyła mój nastrój podczas wymiany to kazała mi jeść dziurawca a mi tam wszystko jedno, bo i tak biorę mnóstwo prochów na serce... ale przyznaję, że humor mam ostatnio dobry ale niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że to jednak święta tak działają, bo:
- mamy choinkę i inne ozdoby od początku grudnia i rodzinnie uwielbiamy światełka!
- popedałowałem do centrum handlowego po resztę prezentów dla Rodziców i było mi miło oderwać się od rutyny,
- codziennie z Małżonką oglądamy po dwa świąteczne filmy, bo odkryłem, że na niejakiej telewizji WP lecą prawie non-stop więc wszystko nagrywam i na przykład taki film "Gzie jest Pani Mikołajowa" wielce mi się podobał!
- udałem się do sklepu wykorzystać bony z pracy a że bony to nie prawdziwe pieniądze zakupiłem za 3 stówy same przekąski premium,
- kupiłem świąteczne wydanie "Polityki" - nie wiem czy to przypadek ale moje pismo kupiłem dopiero w trzecim punkcie czyli salonie prasowym choć świąteczne wydania kato-prawicowych szmatławców są wszędzie dostępne,
- wróciłem do mojej przedświątecznej tradycji i przejechałem się na rowerze aby porobić zdjęcia dekoracji ale do centrum nie chciało mi się jechać więc objechałem tylko osiedle...
ps: oddałem też nasz rowerek dla dzieciaków na placu zabaw i miałem chwilę wzruszenia, bo ta biegówka przysporzyła mi wiele fajnych chwil z Synami, żegnaj i służ dalej dzieciakom, bo my kupiliśmy ją jako używkę a jest wciąż w świetnym stanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz