czwartek, 23 kwietnia 2020

żegnamy Kajetany?

od kilku lat leczę w tamtejszym Światowym Centrum Słuchu mojego starszego Syna i dziś pan doktor powiedział, że uznajemy Mikołaja za wyleczonego więc hipi hip, hurra ale i cień melancholii się u mnie pojawił, bo jeździłem tam dwa razy w roku i zawsze było emocjonująco, poranne nerwy aby zdążyć i aby nie było korków ale po powrocie dzień wolny - zawsze fajnie wykorzystany, choć i tak wszystko zależało od opinii lekarza - od euforii po załamanie gdy usłyszałem, że potrzebna jest kolejna operacja....
niemniej moim życzeniem jest pożegnać Kajetany, bo Mikołaj będzie zdrowy a dziś ten ostatni raz było naprawdę stresujący, bo byłem w tym centrum wiele razy ale ciągle jest tam inna organizacja ruchu przez przebudowę drogi ekspresowej a mój telefon wraz ze zbliżającym się końcem gwarancji coraz bardziej wariuje i dzisiaj doszło do tego, że sam nie wiedziałem gdzie jestem, telefon gadał sprzeczne komunikaty i kazał skręcać w pole, ja nie poznawałem nowego ronda i przez kwadrans kręciłem się po okolicy aż wreszcie zatrzymałem auto na awaryjkach i ubłagałem jakiegoś dostawczaka aby się zatrzymał i wytłumaczył jak się tam teraz jedzie... fajnie, że się zatrzymał, choć trochę nie miał wyjścia, bo stanąłem na środku drogi ;-)

2 komentarze: