wziąłem dziś wolne w pracy, bo byłem u ortodonty z małym Niko albowiem dentystka uznała to za stosowne ale okazało się, że poszliśmy niepotrzebnie, bo wszystko jest w porządku, cóż - jestem bardzo zadowolony, bo nie potrzeba aparatu a poza tym wolny dzień z dzieckiem zawsze jest wspaniały, wprawdzie Mały nie dał mi pospać ale spędziliśmy leniwy poranek, potem pojechaliśmy na bazarek, kupić stare gazety, obiad w piekarni gruzińskiej a po wizycie zaliczyliśmy spacer w zimowej aurze.
A, że tak powiem: co w szkole słychać?
OdpowiedzUsuńże nie poszedł do szkoły?
UsuńNiko miał mieć rano bilans 6 latka ale nie doszedł do skutku ale obietnica, że nie idzie do szkoły została złożona.
Nie, miałam na myśli problemy z nieobecnym wychowawcą.
Usuńw szkole istny szał, wychowawczyni jest w pracy drugi tydzień z rzędu - to nam się jeszcze nie zdarzyło!
UsuńHa, ha, pewnie wyczerpała limit 60 dni w roku (płatnych) na opiekę nad dzieckiem.
Usuńdostała też podobno reprymendę od dyrekcji, bo rada rodziców naszej klasy kolejny raz poszła na spotkanie z dyrektorką, cóż zobaczymy co będzie dalej?
Usuńnie no ,potrzebnie -wiadomo, ze nie potrzeba aparatu, po co wam stare gazety?
OdpowiedzUsuńto takie stoiska z przeterminowanymi miesięcznikami, kwartalnikami itp i można za pół ceny kupić to co kogo interesuje, ja kupuję periodyki o astronomii, grach, fotografii, turystyce.
Usuńno tak myślalam,ale też przyszlo mi do glowy, że jakieś naprawdę stare, historyczną wartość mające 😁
Usuń