w piątek byłem ze Starszakiem u psychologa, w sobotę Mały pojechał z Żoną na urodziny kolegi a ja z Mikołajkiem wybrałem się na wystawę samochodów sportowych i mieliśmy świetną wycieczkę do centrum miasta, pierwszy raz byłem w Fabryce Norblina i podobało mi się, wystawa też w porządku a stamtąd zgarnęła nas Małżonka i pojechaliśmy do teściowej na resztę dnia i było sympatycznie, dzisiaj udało nam się już o 11.30 być rodzinnie w kościele na mszy dla dzieci, nudno ale odbiliśmy to sobie spacerem i zakupami z okazji niedzieli handlowej.
deklarujesz się jako przeciwnik kościoła, jaki sens i jaka logika tkwi w "nudnej" mszy na którą chadzasz rodzinnie? nie masz swego zdania? ktoś narzuca jak masz postępować?
OdpowiedzUsuńbajki o tym że tak wypada bo rodzina itd. są nie na miejscu.
traktuję tzw. pierwszą komunię świętą jako tradycję kultury, w której żyję i dzięki temu jestem w stanie przekroczyć próg kościoła a ponieważ we wtorek mamy egzamin dopuszczający syna do ceremonii nie zamierzam kłamać przy dziecku przed księdzem, że chodzę do kościoła więc chodzę naprawdę!
OdpowiedzUsuńi tak oczywiście ta cała komunia jest tylko i wyłącznie dla moich rodziców, bo gdyby nie oni miałbym to w nosie a syn nie chodziłby na religię.
pozdrawiam
M.