o 7 rano okazało się, że Starszaka rozkłada przeziębienie więc wróciłem do spania ale o 8 obudził mnie telefon z serwisu z pytaniem jaką lepkość oleju mają nalać do naszego auta? zamurowało mnie jak to piszą w książkach, naprawdę nie mogłem wykrztusić słowa z nieodgadnioności tego zapytania! potem pojechałem z Małym w trybie pilnym do dentysty, bo zaczęła mu się zbierać ropa w dziąśle, odebrałem samochód (400 PLN za wymianę oleju?) gotuję obiad i czekam na wyjście do kościoła, tym razem na próbę komunii Miko.
Sam olej? Bez filtrów? To zdzirusy. A poza tym razem z olejem trzeba też filtry.
OdpowiedzUsuńjestem takim dyletantem w sprawach motoryzacji, że nawet nie zapytałem o filtry...
OdpowiedzUsuńchoć usprawiedliwia mnie fakt, że całą uwagę skupiłem na tym aby w ogóle się dostać do mechanika, bo w Warszawie terminy na drugą połowę maja a w samochodzie paliła się kontrolka...
M.