wczoraj wydawało się, że dodatkowy steryd pomógł Małemu ale w nocy wymiotował, potem rano więc przypuściliśmy z Żoną atak na przychodnie, ja telefonicznie, Ania fizycznie i jej się udało dostać numerek i byłem z Niko, pani doktor dokładnie zbadała Nikodemka ale nie mogła wystawić mi zwolnienia, bo platforma ZUS nie działa (który to już raz!) i się martwię czy będzie o mnie później pamiętała abym nie miał kłopotów w pracy.
poza tym Niko znośnie się czuje więc zrobiliśmy krótki spacer a ja wykorzystuję nieoczekiwany kawałek wolnego czasu na projektowanie fotoksiążki na świąteczny prezent i bożonarodzeniowe ozdabianie reszty mieszkania (wczoraj ubraliśmy choinkę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz