lubiłem gdy kiedyś raz w tygodniu odrywaliśmy się od rutyny (praca-dzieci-dom) na łąki, nad staw czy do knajpy ale teraz w środy Niko ma judo (bardzo chce chodzić) a Miko szachy on-line (przy których muszę być, bo czasem się coś wywala) ale dziś udało nam się z Małżonką wyrwać 3 kwadranse na pin-ponga i napoje i było fajnie ale "z zegarkiem na ręku" i mam niedosyt i tęsknotę do dawnych śród.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz