ps: trochę szkoda, że Żona kompletnie nie garnie się do takich obowiązków jak plac zabaw i lekcje, może jestem za mało asertywny ale z drugiej strony mam w głowie taki imperatyw - wszystko dla Dzieci i nie oglądam się na innych...
ps2: koledzy Nikodema z przedszkola są straszni, bo klną jak szewcy, banda bandą ale co z tymi rodzicami jak ku.. i chu.. latają przy jedzeniu lodów? matki coś tam ględzą ale dzieci mają to gdzieś, na szczęście mój Nikodem jest lubiany ale nie używa brzydkich słów :-)
ps3: a raz ściągnąłem Starszaka na plac zabaw i był idolem grupy małych łobuzów :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz