wtorek, 3 grudnia 2019

szachy

we wrześniu zapisałem Starszaka na szachy ale firma, która to organizuje ustaliła terminy, które kolidowały z lekcjami Syna więc postanowiłem walczyć i korespondowałem z nimi przez miesiąc oraz pisałem maile i błagania na Fejsbuku aby stworzyć kolejną grupę szachową ale odzew był słaby, bo rodzice podsrywają się na punkcie angielskiego a szachy to dla nich abstrakcja... ale po kilku osobistych namowach udało mi się zorganizować trzecią grupę szachową i Miko zadowolony chodzi od początku września a ja wczoraj widziałem dzieci wychodzące z zajęć i wszystkie wyglądały na szalenie zadowolone więc cieszę się, że walczyłem, bo PRESJA MA SENS a języka to można się nauczyć w każdej chwili ale nie inteligencji i logicznego myślenia jakie niesie ze sobą nauka szachów :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz