dziś Niko miał imprezę urodzinową dla kolegów ze szkoły w parku trampolin i było fajnie, dzieciaki się wyszalały, Nikodem dostał świetne prezenty, bo wymyśliłem aby rodzice złożyli się na coś droższego a nie zasypywali nas drobiazgami, atmosfera przy stoliku rodziców była bardzo sympatyczna, pizza była pyszna a cały anturaż urodzin świetnie przygotowany ale:
- Starszak nadgryzł sobie język skacząc i krwawił więc miał zepsute połowę imprezy,
- a potem Mały rozwalił sobie nos i przed oczyma miałem wizję wizyty na SORze, bo krew lała się jak szalona ale na szczęście udało się zatrzymać krwotok i dobrze, że stało się to na koniec imprezy gdy pozostało zjedzenie tortu, które się udało,
- wydaliśmy (konkretnie Małżonka) mnóstwo kasy na te dwie godziny zabawy.