były tylko 4 dni robocze ale dały mi w kość ze względu na upał, Synowie pierwszy raz na tyle czasu zostali sami w domu, bo nie zapisywałem ich w tym roku na "lato w mieście" uznawszy, że Starszak jest już ogarniętym dzieckiem, poradzili sobie świetnie choć oczywiście większość czasu siedzieli w komputerach ale dwa popołudnia mieliśmy wyjściowe a dziś przyjechaliśmy na działkę do Rodziców więc rozrywki też były... dziś jeszcze byłem przed pracą (ufu ufu) z Małym u ortodonty i pani doktor był w szoku jak można tak zniszczyć aparat na zęby ale Niko to taki typ, że jak można coś zepsuć, upuścić czy rozlać to on to zrobi, niechcący oczywiście ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz