najpierw pojechaliśmy na plażę miejską w Morągu ale choć nie jestem wybredny co do jakości wody, w której się kąpię to tam po ostatnich ulewach było naprawdę syfiasto więc pojechaliśmy nad Jezioro Narie i było fajnie, Miko popływał na supie, Niko wykąpał się kilka razy w jeziorze i złapaliśmy nawet kawałek słońca a na koniec dnia zjedliśmy dobry obiad w tamtejszej restauracji, zupa rybna lepsza niż nad morzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz