poniedziałek, 17 marca 2025

"Epitaph"

drugi wpis w kategorii "lśniące diamenty" to najważniejszy dla mnie utwór z całej muzyki jaką znam, najpiękniejszy i najstraszniejszy: "Epitaph - King Krimson" - możliwe, że uratował mi życie, bo w pamiętam z młodości jedną ciemną jesienną noc gdy wróciłem z imprezy do domu Babci gdzie mieszkałem, nie miałem dziewczyny, pracy a miałem zawalone studia i straszną samotność w sercu i pomyślałem o Otchłani a wtedy kultowy radiowiec Tomasz Beksiński puścił w Trójce "Epitafium" - najsmutniejszy utwór jaki wówczas znałem ale jednak tamtej nocy sprawił, że otworzyłem piwo, wyciągnąłem szlugi i dotrwałem do świtu.... a potem dotrwałem do szczęścia w życiu..! Pan Tomasz nie miał tyle farta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz