jutro nie ma szkoły więc zawieźliśmy Dzieci do Sochaczewa gdzie przejęli ich dziadkowie na kilka dni, sam wymyśliłem ten wyjazd dla Chłopców ale i tak jest mi cholernie smutno w ten ciemny, ponury i dołujący jesienny wieczór, bo nie lubię rozstań z Synami... do tego podróż była koszmarna, bo 80 kilometrów jechałem dwie godziny i jestem wdzięczny Małżonce, że zmieniła mnie za kółkiem w drodze powrotnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz