zapyalm dziś sobie z Małżonką na działkę do Synów, trasą, którą jeżdżę od 20 lat, no i jest taka miejscowość Sanniki i jak zwykle przewlokłem się przez nią mając 50-60 km na liczniku ale gdy zabudowania zaczęły się kończyć i wokół przeważały pola to przyśpieszyłem i tam właśnie stała policja a że wciąż był to teren zabudowany w/g znaku to dyskusji nie było ale było nawet miło bo policjant w końcu przepraszał mnie, że stoi w takim miejscu ale podobno kazał mu komendant, cóż tysiak w plecy ale najgorsze jest to, że będę teraz musiał wolno jeździć, bo wprowadzili mandatową recydywę... czuję się niewinny ale taki to już kraj, od kiedy pamiętam - "ze znakiem chce pan dyskutować?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz