w sobotę przyjaciel zrobił urodzinową imprezę dla córki nad Wisłą a Starszak miał urodziny kolegi - nad Wisłą było fajnie ale dla mnie, kierowcy trochę nudno, natomiast impreza Mikołaja trwała aż 7 godzin, wyraziłem swoją dezaprobatę wobec rodziców jubilata na taki długi czas zabawy ale nie kazałem Synowi wracać, choć nie mogłem się powstrzymać i polazłem na boisko gdzie kończyli spotkanie ;-)
dzisiaj skorzystaliśmy, że faszole z rządu pozwalają w tą niedziele robić to co się chce czyli na przykład iść na zakupy i pojechaliśmy do centrum handlowego gdzie się rozdzieliliśmy, bo musiałem kupić prezent na jutrzejsze święto Ani a po powrocie do auta zobaczyliśmy mandat na naszym aucie (95PLN!) i choć podobno można się odwoływać, bo byliśmy klientami i mamy paragony to i tak wkurw i niesmak pozostał, dziwne zwyczaje panują na warszawskiej Pradze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz