zabieg na serce się udał ale powiedzieli, że muszę mieć kolejny, bardziej inwazyjny - taki jaki miałem w zeszłym roku i ledwo go przeżyłem więc nie wiem co zrobię jak zadzwonią z wezwaniem do szpitala? poza tym wiadomo, że hospitalizacja to nic dobrego ale najgorsze było: czekanie, tęsknota za bliskimi, nuda, strach przed zabiegiem i przebywanie na jednej sali z osobą leżącą na stałe!
jedna rzecz była dobra w szpitalu - jedzenie, smaczne i różnorodne.
Odpowiedź jest prosta: jak zadzwonią, to się umówisz na termin. Przecież masz dla kogo żyć. Jak dotąd, nie znałam nikogo chwalącego szpitalne jedzenie. :-)
OdpowiedzUsuńbywa i tak, że lekarstwo jest gorsze od choroby a z moją przypadłością podobno można żyć...
Usuńodnośnie jedzenia to naprawdę w porządku, poprawiło się, podobało mi się, że na przykład na śniadanie nie rzucą chleba z plasterkiem wędliny ale jest też masło, ser, jajko i przynajmniej dwa warzywa, prawdziwy wypas ;-)
dasz radę, mysl o bliskich pozwoli ci przetrwać, miłego odpoczynku od szpitala, pewnie posiedzisz trochę na zwolnieniu?
OdpowiedzUsuńodnośnie zwolnienia to miałem akcję - lekarz dając mi wypis ze szpitala mówi, że wystawił zwolnienie na kilka dni ale czekając na taksówkę coś mnie tknęło i spojrzałem w dokumenty a tam nic, wróciłem do szpitala a tam nie ma już lekarza, bo poszedł do domu..! ale na szczęście jakiś inny doktor się zlitował i wystawił L4, bo miałbym spory problem.
Usuń