od kilku tygodni wydawało mi się, że coś jest nie tak ale wczoraj Żona przytuliła się do mnie i zdiagnozowała, że moje serce znowu źle bije, niestety Ania nigdy się nie myli w tym względzie i jestem zdruzgotany i nie wiem co robić? jechać na SOR? czekać na kolejną wizytę u kariologa (dobrze, że jesienią zapisałem się do nowej doktor na kwiecień) a może dzwonić do lekarki u której się dotychczas leczyłem? nie wiem ale wiem co przeżyłem rok temu w szpitalu i obiecałem sobie wówczas, że nigdy, przenigdy nie zgodzę się na kolejny taki zabieg... jest mi bardzo źle, bo ostatnio było dobrze po badaniach, mam doła, boję się i chce mi się płakać, za miło było kurwa mać mieć trochę spokoju w życiu :-(
"Wycieczka" na SOR spowoduje jeszcze większe turbulencje w Twoim sercu. Tam trzeba czekać minimum 6 godzin, żeby raczyli zauważyć, że czekasz. Jeśli się źle poczujesz, jedź na nocną pomoc lekarską lub wzywaj pogotowie. Ja bym próbowała poczekać do wtorku.
OdpowiedzUsuńNiech te święta będą rodzinne i spokojne, czego całej Waszej Rodzinie życzę.
masz rację, o tym SORze napisałem chyba retorycznie, bo nigdy nie chciałbym się tam znaleźć a fizycznie czuję się dosyć dobrze więc nie ma dramatu, gorzej z psyche, bo włączyły się rozmyślania i lęki.
Usuńdziękuję za życzenia, które odwzajemniam, wesołej, pozytywnej i słonecznej Wielkanocy :-)
M.