odbieram Syna z przedszkola a jakiś chłopiec mówi do swojego ojca, że on chce jeszcze zostać w przedszkolu, facet nie wie co ma zrobić więc dzwoni do żony po radę - nic dziwnego, podobno mężczyźni bywają tacy bezradni wobec potomstwa ale ja uśmiechnąłem się pod nosem i poczułem zadowolenie, że w naszej rodzinie to prędzej Małżonka zapyta mnie o coś związanego z dziećmi niż ja ją.
ps: poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji aby któryś z Synów wolał placówkę oświatową niż mnie! chyba bym sobie urwał głowę ;-)
Mhhmmm... Myślę że zaden to dramat chyba, gdy dziecko lgnie do rówieśników, pamiętam gdy Mała była mała to bardzo często chciała zostać w przedszkolu dłużej, jakoś mi to nie przeszkadzalo, bo Przedszkole było tuż obok.
OdpowiedzUsuńno nie wiem?
OdpowiedzUsuńja jestem kontent, że moi synowie cieszą się na mój widok i w podskokach pędzą do domu ;-)
M.
Żeby nie było... 😉Bardzo się cieszyła, że mnie widzi, ale równie bardzo chciała się jeszcze bawić z dziećmi 😁
UsuńTak, przyznaje, pierwszy raz mnie szoknelo, ale Pani wytłumaczyła mi o co kaman 😉😁
spoko, to jest super jak dzieci lubią inne dzieci, ja jakoś nie przepadałem za rówieśnikami..
OdpowiedzUsuńM.