czwartek, 5 sierpnia 2021

śmierć w jeziorze

zbierałem się już z Synami z plaży gdy widzę, że mój tutejszy kolega biegnie w wielkim pośpiechu do łódki i okazało się, że ktoś się właśnie utopił więc nie zważając na niebezpieczeństwo rzuciłem rzeczy, krzyknąłem do plażowiczów, żeby pilnowali moich dzieci, wziąłem maskę i rurkę do nurkowania, wsiadłem do łodzi aby wyskoczyć kilkadziesiąt metrów od brzegu i szukać topielca w wodzie, bałem się jak skurwysyn i powtarzałam sobie w głowie - "uważaj, masz małe dzieci" ale pływałem i szukałem, pływałem jak dotarła straż pożarna, pływałem dopóki nie zabrakło sił i musiałem prosić o hol do brzegu, niestety nie udało się uratować człowieka i służby znalazły ciało dopiero po 30 godzinach akcji poszukiwawczej, woda jest strasznie niebezpieczna! a ja nie zostałem bohaterem ale zostałem sprawdzony i zachowałem się w trudnej sytuacji tak jak trzeba.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz