zdrowia, zdrowia, ZDROWIA i odrobiny grzeczności życzy tata z resztą Rodziny ;-)
wtorek, 15 września 2020
poniedziałek, 14 września 2020
przeziębienie
Dzieci się rozchorowały i Żona została z nimi w domu i ciekawe czy dostanie zwolnienie, bo z wielkim trudem udało się zdobyć numerek na teleporadę albowiem o wizycie w przychodni nie było nawet mowy...
niedziela, 13 września 2020
wycieczka samochodowa
pojechaliśmy dziś na zaporę w Dębe i było fajnie, bo to nowość dla Synów albowiem ostatnio piknikowaliśmy tam z Żoną gdy Starszak był na ostatniej prostej do wyjścia na świat i jest tam pięknie i nie ma ludzi ale od nas daleko, bo trzeba się przebić przez całą aglomerację warszawską więc jazda w jedną stronę kosztuje godzinę :-(
sobota, 12 września 2020
słodko - gorzka przyjaźń
wczorajsza impreza w klubie odbyła się z okazji pobytu moich przyjaciółek w Polsce, bo od kilku lat mieszkają w UK i było wspaniale, kocham te dziewczyny ale boleję nad tym, że widujemy się tylko raz w roku tak więc bawiliśmy się świetnie ale wszystko było podszyte nutą melancholij, że to to tylko jedno spotkanie na długi czas a przecież jak jeszcze mieszkały w Polsce to widywaliśmy się kilka razy w miesiącu...
piątek, 11 września 2020
piątek po pracy
miałbym chęć porobić coś innego (poleżeć) ale trzeba iść na imprezę...
dobrze, że startujemy już o 17 a do tego zabieram Żonę i Dzieciorki więc jak nie będzie tam jakoś olśniewająco to wrócę z nimi wcześniej... czyli przed północą ;-)
ps: a Żona zawsze mi mówiła - nie rzucaj koszul byle gdzie ale co mi tam Żona będzie gadać - no i teraz muszę iść na imprę w pogniecionej koszuli, bo nie chce mi się prasować, hmm, jednak takie z wieszaka lepiej wyglądają...
ps2: Małżonka w ostatniej chwili się zlitowała i uprasowała koszulę :-)
dobrze, że startujemy już o 17 a do tego zabieram Żonę i Dzieciorki więc jak nie będzie tam jakoś olśniewająco to wrócę z nimi wcześniej... czyli przed północą ;-)
ps: a Żona zawsze mi mówiła - nie rzucaj koszul byle gdzie ale co mi tam Żona będzie gadać - no i teraz muszę iść na imprę w pogniecionej koszuli, bo nie chce mi się prasować, hmm, jednak takie z wieszaka lepiej wyglądają...
ps2: Małżonka w ostatniej chwili się zlitowała i uprasowała koszulę :-)
czwartek, 10 września 2020
po co jest ten blog?
moja Małżonka nieustająco naśmiewa się ze mnie po co prowadzę tę stronę skoro mi za to nie płacą?
otóż po to abym mógł sprawdzić na blogu gdzie jechałem gdy znajdę stary bilet komunikacji miejskiej :-)
otóż po to abym mógł sprawdzić na blogu gdzie jechałem gdy znajdę stary bilet komunikacji miejskiej :-)
środa, 9 września 2020
piękny, smutny film
zabrałem dziś Synów do kina na film "Naprzód" i jestem pod wielkim wrażeniem tej wspaniałej bajki..!
nie raz zdarzało mi się uronić łzę w kinie na seansie dla dzieci ale tym razem łzy się ze mnie lały strumieniami albowiem film opowiada o dwóch chłopcach, którzy stracili tatę... nie mogę dojść do siebie po tym seansie ale opowieść piękna, polecam!
nie raz zdarzało mi się uronić łzę w kinie na seansie dla dzieci ale tym razem łzy się ze mnie lały strumieniami albowiem film opowiada o dwóch chłopcach, którzy stracili tatę... nie mogę dojść do siebie po tym seansie ale opowieść piękna, polecam!
wtorek, 8 września 2020
Ogród Botaniczny UW
byłem tutaj w dzieciństwie ale nie pamiętam i kilka razy już chciałem tam wpaść z Synami ale zawsze wygrywały bezpłatne i piękne Łazienki... no ale dzisiaj chcąc wykorzystać zwolnienie lekarskie pojechaliśmy tam wczesnym popołudniem i była fajnie, nowe miejsce więc byliśmy we trzech zadowoleni, Starszak i ja cykaliśmy foty, Niko był grzeczny a Ogród okazał się całkiem atrakcyjny ale niestety przy wyjściu Chłopcy skumali, że są blisko wypasionego placu zabaw w Parku Ujazdowskim więc zgodziłem się tam doczłapać i teraz boli mnie biodro i kręgosłup ale było warto, bo Synowie są szczęśliwi...
poniedziałek, 7 września 2020
miły poniedziałek
fajnie jest obudzić się w poniedziałkowy poranek i nie musieć się nigdzie spieszyć gdyż Starszak ma lekcje na późną godzinę, sielankowo jest zrobić zakupy bez pośpiechu, przyjemnie zjeść leniwe śniadanie około południa, wybornie jest poświęcić samotny czas w domu na gotowanie, wspaniale jest odebrać Synów o 14 i spędzić z nimi długie popołudnie, trwaj chwilo..!

niedziela, 6 września 2020
leniwy weekend
w sobotni poranek ugotowałem leczo a potem pojechaliśmy do znajomych i było bardzo sympatycznie choć podróż zbiorkomem w maseczkach nie była zbyt miła, niedziela jest dniem odpoczynku i zaliczymy najwyżej plac zabaw...
sobota, 5 września 2020
głód piłki
stęskniłem się za futbolem więc gdy w czwartek ruszyła Liga Narodów obejrzałem mecz Niemy - Hiszpania, wczoraj Holandia - Polska a dziś zerknę na Francja - Szwecja... dziwnie i mało fajnie ogląda się mecze bez kibiców a nasza Reprezentacja jest w całkowitej rozsypce i zastanawiam się kiedy wreszcie wywalą tego głupka co jest naszym trenerem?
piątek, 4 września 2020
Jeziorko Czerniakowskie
po lekcjach w szkole zabrałem Synów nad nasze Jeziorko i chyba żyję w innej rzeczywistości, bo zabrałem ręczniki z myślą o kąpieli a tam woda zimna więc Chłopcy tylko pobrodzili a ja przestraszony swoim pechem też odpuściłem kąpiel ale trzy godziny spędziliśmy na plaży i było wspaniale, kocham to!
czwartek, 3 września 2020
L4
- ból, który w dzień da się tolerować w nocy bywa straszny!
- jestem załamany moim urazem i tym, że jestem na zwolnieniu, bo w pracy atmosfera zaczęła się przejaśniać po początkowym koszmarze gdy wróciłem po 4 miesięcznym zasiłku ZUS i miałem nawet dogadany urlop na dwa ostatnie tygodnie września a teraz znowu chuj strzeli poprawę sytuacji.
- poza tym mam wrażenie graniczące z pewnością, że jestem jakiś pechowy i przyjebany, dwa miesiące temu kopnąłem się w łóżko tak, że przez trzy tygodnie kulałem, teraz znowu coś - tylko, że wtedy miałem idiotyczny uraz a teraz spotkało mnie coś okropnego z całkiem niczego więc strasznie się martwię co jeszcze przede mną?
- no ale nie mam na to wpływu więc cieszę się z drobiazgów jak spokojne wyszykowanie i odprowadzenie Starszaka do szkoły, zrobienie sobie tatara na śniadanie, gotowanie na dziś i jutro kolacji, ukręcenie ajerkoniaku...
- no i najważniejsze - odebranie Synków już o 13 połączone z jesiennym, kulawym spacerem po osiedlu.
środa, 2 września 2020
straszny ból
wczorajszy wolny dzień spędzałem leniwie więc zrobiłem sobie popołudniową drzemkę, po której zaczęło mnie boleć biodro ale nie przejąłem się tym i usiadłem do komputera aby po godzinie nie móc wstać, bo cały bok ciała przeszywał straszliwy ból wywodzący się z lewej nogi... resztę dnia i bezsenną noc spędziłem w łóżku i miałem wielkie problemy aby doczołgać się choćby do toalety... dziś jest trochę lepiej i udało mi się dostać do lekarza, który twierdzi, że to nic poważnego ale ja jestem przerażony tym co mi się stało, bo nie wiem co się stało? i wciąż boli :-(
wtorek, 1 września 2020
początek nie napawa optymizmem
pod szkołą o 8 rano panował dziś niewyobrażalny chaos i musiałem na siłę przedzierać się przez tłum z Synami aby Starszak mógł w ogóle wejść do szkoły a w przedszkolu była wielka kolejka do wejścia więc na razie słabo to wszystko wygląda,
ale i tak mam dobry humor, bo wolny dzień z Miko to wspaniały dzień! tylko pogoda nam nie dopisała aby porobić coś fajnego.
ale i tak mam dobry humor, bo wolny dzień z Miko to wspaniały dzień! tylko pogoda nam nie dopisała aby porobić coś fajnego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)