piątek, 11 września 2020

piątek po pracy

miałbym chęć porobić coś innego (poleżeć) ale trzeba iść na imprezę...
dobrze, że startujemy już o 17 a do tego zabieram Żonę i Dzieciorki więc jak nie będzie tam jakoś olśniewająco to wrócę z nimi wcześniej... czyli przed północą ;-)

ps: a Żona zawsze mi mówiła - nie rzucaj koszul byle gdzie ale co mi tam Żona będzie gadać - no i teraz muszę iść na imprę w pogniecionej koszuli, bo nie chce mi się prasować, hmm, jednak takie z wieszaka lepiej wyglądają...
ps2: Małżonka w ostatniej chwili się zlitowała i uprasowała koszulę :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz