ps: zgłosiłem sytuację do szkoły i innym rodzicom choć trochę się bałem aby Niko nie miał przykrości od rówieśników.
ps2: jest mały pozytyw tej sytuacji, bo wreszcie kupiłem porządną maszynkę do włosów aby ostrzyc siebie i Starszaka a myślałem o niej od kilku lat męcząc się z jakimś badziewiem co mieliśmy.
Jest to powracający problem w każdej szkole, w każdej klasie. Pielęgniarki w szkołach (tam, gdzie są) nie chcą robić przeglądów, nie wszyscy rodzice zgadzają się na przegląd skóry głowy (!). Ja zawsze powtarzam, że nie jest wstydem zarazić się wszawicą, wstydem jest brak reakcji na to, co między włosami spaceruje. Wszy lubią gnieździć się w zadbanych, czystych włosach, chociaż nam wydaje się, że wolą te niemyte. Chyba każdy, lub prawie każdy z nas, miał taką życiową przygodę.
OdpowiedzUsuńkurde, my dwa razy w przedszkolu + teraz, więcej nie chcę ;-)
Usuńnam pielęgniarka powiedziała, że nie ma czasu oglądać głów dzieci :-(
masz rację, że niektórzy rodzice to tępaki i pewnie myślą, mój bąbelek na pewno nie ma wszy więc myślę, że mój apel do klasy nie odniesie takiego skutku jaki bym chciał.
pozdrawiam
M.