po kilku tygodniach przerwy mogłem powrócić do piątkowej tradycji i z braku laku (zero promocji) wybrałem grę, od której się onegdaj odbiłem ale tym razem było fajnie, 11 godzin ciurkiem i dopiero świt kazał mi się od niej oderwać, bo Dzieciory rano!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz