korzystając z weekendu oglądam wszystkie mecze i wczorajsza reanimacja duńskiego zawodnika, który padł na murawie transmitowana na cały świat była zaiste wstrząsająca i choć trwała kilkanaście minut zakończyła się powodzeniem ale i tak był to spory szok dla widza... poza tym mecze jak mecze, jak nie gra Polska to trudno się z kimś identyfikować ale aby wzbudzić emocje gram u bukmacherów i znowu raczej przegrywam a na koncie w Fortunie zostało tylko 10 zeta ale to wszystko przez zakłady "ako", które kuszą brakiem podatku i dużą wygraną ale przynoszą przegraną... cóż, nigdy nie twierdziłem, że jestem ekspertem footbolu ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz