od kiedy Synowie wyjechali do dziadków chodzi mi po głowie piosenka
"... wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma dzieci w domu to jesteśmy niegrzeczni, trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru, poznaje się tych albo owych i mamy troszeczkę kataru..." ale niestety pandemia trwa w najlepsze i nie da się skorzystać z żadnych atrakcji Stolicy, pozostaje jedynie plener z tą zaletą, że wreszcie nie trzeba się ukrywać z alko ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz