odbierając Niko zagadała do mnie Pani z przedszkola "co u Mikołaja?" i zrobiło mi się miło, że pamięta po tylu latach a pełni funkcję pomocy i zawsze ją bardzo lubiłem i jak ona jest rano w drzwiach to się nie boję, że będzie krzyczeć za spóźnienie... a wieczorem zadzwoniła logopedka z dodatkowymi pytania do diagnozy Małego i miło się gawędziło ale niestety żadne miejsce w przychodni się nie zwolniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz