piątek, 3 grudnia 2021

zgubione/znalezione

wypuszczając Starszaka do szkoły okazało się, że nie ma telefonu i kluczy do domu, nerwów najadłem się co nie miara, bo po telefonie (np. historia przeglądań tras) i czipie do wejścia na klatkę schodową łatwo byłoby znaleźć nasze mieszkanie i choć była ogromna szansa (i tak właśnie było), że Miko zostawił saszetkę na wczorajszym angielskim to szkoła była czynna dopiero od 13 więc kilka godzin stresu było ;-)

ps: ale co tu mieć pretensje do dziecka skoro Małżonka zostawiła tej jesieni torebkę ze wszystkim co ważne na placu zabaw!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz