staram się nie panikować i nie myśleć na razie o psychologu ale nie znajdę też czasu na dodatkową naukę, bo nasza pani zadaje kilka stron dziennie a Syn nie potrafi się zmobilizować do odrabiania lekcji na świetlicy (czemu się nie dziwię) ale najgorsze jest to, że Miko ma przywieszenia, podczas lekcji, ubierania się, jedzenia i wiem że dzieci bywają rozlazłe w tym wieku ale u mojego Syna zaczyna zakrawać to na patologię więc martwię się okropnie ale powstrzymuję się od nerwowych ruchów i daje nam miesiąc na poprawę sytuacji, bo wcale nie wymagam wyróżnień czy piątek ale 3- w drugiej klasie to moim zdaniem poważny sygnał ostrzegawczy :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz