deszczowa sobota zniszczyła nasze plany więc wymyśliłem, że odwiedzimy samochodem miejscówkę, w której lata temu spędziliśmy fajny dzień na wycieczce ze znajomymi cyklistami gdy Starszak był mały, liczyłem na spacer nad stawem i frytki w knajpie ale tym razem wyskoczył jakiś chamior i powiedział, że będziemy przeszkadzać wędkarzom i zwyczajnie nas wyrzucił a ja nawet mu nie bluzgnąłem, bo tak mnie zatkało :-o
sobotę uratujemy goszczeniem młodszego brata Małżonki i wypadem do pizzerii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz