awans

wreszcie po 36 latach Polska awansowała do fazy pucharowej Mundialu ale jakoś trudno się z tego ucieszyć po żenującej grze naszych piłkarzy, poza tym podczas pobytu w szpitalu radość to dla mnie całkiem abstrakcyjne słowo.

czas

czas w szpitalu potrafi się rozciągnąć w nieskończoność

dobrze, że w tych czasach można sobie oglądać mecze na tablecie.

bystrzak

ciekawe czy jak Chłopcy dorosną to też będę zbierał naklejki? ciekawe czy dożyję ich dorosłości?

nowa gra

piekielnie trudne, udziwnione szachy, nie wiem czy nie nazbyt wymagające?

zwycięstwo

jestem w głębokim szoku ale Polska zwyciężyła z Arabią! przyjemnie było obejrzeć tak emocjonujący mecz a Szczęsny, który w naszej rodzinie miał ksywę "Nieszczęsny" wreszcie pokazał klasę jak i inni. wreszcie coś pozytywnego!

ps: pamiętam wszystkie mundiaolowe mecze Polski od 1982 roku i dopiero teraz oglądam je sam, bo rodzina nie chce a znajomi się rozpłynęli!

fajna teściowa

lubię mamę mojej Żony, bo jest fajną, sympatyczną osobą, nie wtrąca się do nas, jest dla mnie miła i najważniejsze, że nie wymaga aby do niej jeździć na święta... a teraz siedziała z chorym Niko przez dwa dni wraz z nocowaniem i musiała brać urlop więc jestem wdzięczny!

kłębek nerwów

od miesiąca denerwuję się i dołuję czekającym mnie zabiegiem w szpitalu i jest fatalnie, jak mam gorszy dzień to normalnie mnie telepie ale w tym tygodniu jest jeszcze gorzej, bo młodszy Syn mocno zachorował i oprócz tego, że martwię się nim, bo ciężko przechodzi chorobę to jeszcze zamartwiam się tym, że ja też się przeziębię (już mam kaszel) i że mnie nie przyjmą do szpitala i znowu będę czekał, pieprzony koszmar!

remis

nie przegraliśmy meczu otwarcia na Mundialu i są to dobre acz jedyne pozytywne wieści, bo Polacy grali słabo, wręcz beznadziejnie i oczy bolały jak się oglądało spotkanie z Meksykiem a ja znowu zachodzę w głowę jak można być takim nijakim i kiepskim piłkarzem w reprezentacji choć w klubie się błyszczy? w sumie to niesamowite, że Polacy są tak konsekwentni w swojej bylejakości od tylu lat!

a-booki o dzieciach

Gordon Green - "Jak pomagać dziecku w nauce" - interesująca pozycja, która wywołuje lekkie wyrzuty sumienia, że może zbyt mało pracuję z Synami? nie wiem ale czas po pracy jest mocno ograniczony więc robię co mogę a przy okazji przypomniało mi się jak dzielnie uczyłem Starszaka gdy chodził do zerówki w przedszkolu - myślę, że dzięki temu przetrwał zdalne nauczanie i był wzorowym uczniem przez trzy lata ale teraz dla małego Niko nie znajduję czasu (choć on jest bystrzejszy i mam nadzieję, że nie potrzebuje pomocy)

Kevin Leman - "Jak wychowywać dziecko i nie zwariować" - a to jakiś pojeb napisał, bicie dzieci i faszystowskie metody wychowawcze są w porządku a jeszcze bardziej w porządku jest ciągła modlitwa - odradzam książkę choć dotrwałem do końca!

FIFA=MAFIA

ta skorumpowana organizacja przeszła samą siebie przydzielając za łapówki Mundial arabskiemu państwu, które nie respektuje elementarnych praw człowieka ale będę oglądał mistrzostwa, bo może mecze trochę pokolorują mi wstrętny listopad? a z drugiej strony to cały światowy sport jest przesiąknięty polityką (np. Olimpiady w Chinach) i pewnie baron Pierre de Coubertin przewraca się w grobie!

towarzysko

w ostatnią niedzielę byłem z Miko na urodzinach przyjaciela (Żonie się nie chciało!) i było fajnie choć niedzielne popołudnie nie jest moim ulubionym czasem nas spotkania towarzyskie! dziś jest lepiej, bo sobota i przychodzą znajomi od Starszaka i czuję, że znowu przeciągną wizytę do 1 w nocy a poza tym dziś muszę pochwalić Żonę, bo cały dzień sprząta i piecze mięsa na kolacje gdy ja latam z Chłopcami za piłką po śniegu.

miłe rozmowy

odbierając Niko zagadała do mnie Pani z przedszkola "co u Mikołaja?" i zrobiło mi się miło, że pamięta po tylu latach a pełni funkcję pomocy i zawsze ją bardzo lubiłem i jak ona jest rano w drzwiach to się nie boję, że będzie krzyczeć za spóźnienie... a wieczorem zadzwoniła logopedka z dodatkowymi pytania do diagnozy Małego i miło się gawędziło ale niestety żadne miejsce w przychodni się nie zwolniło.

mundialowo

przeczytałem jeden skarb kibica, kupiłem kolejny, powiesiłem na ścianie terminarz Mundialu, obejrzałem mecz towarzyski Polaków i tym razem przed wielkim turniejem mam kompletnie w nosie jak zagrają nasi piłkarscy pajace - to głównie zasługa natrętnych myśli o czekającym mnie szpitalu ale również to, że zwyczajnie nie lubię obecnych reprezentantów więc na nic nie liczę i niczego nie oczekuję!

ps: lubię za to słuchać jak tzw eksperci naśmiewają się w Internecie z polskich piłkarzy!

czytanie

na początku czasem mi się nie chciało ale teraz czytanie książek ze Starszakiem to moje ulubione chwile wieczorem, na które czekam cały dzień.

telewizja

jak zwykle jesienią nagrywam "Rolnika..." "Ślub..." i "Masterchefa", odblokowali nam też kanały Polsat Viasat i zdarzają się na nich interesujące filmy dokumentalne, poza tym obejrzałem z Żoną reality show "Doda - 12 kroków do miłości" co było kompletnym przegięciem, bo jeśli laska chciała aby dzięki temu programowi odpadła od niej łatka słodkiej idiotki to osiągnęła przeciwny skutek, serial strasznie głupi i żenujący a ja nie chciałbym z Dodą (parafrazując klasyka) ubić muchy w kiblu, nie wspominając o randce.

weekendowo

w trasie

kiedyś podróż na działkę zajmowała nam dwie godziny, w pandemii potrafiłem z tego urwać parę minut ale teraz od kilku wyjazdów pokonanie głupich 140 kilometrów trwa od 2,5 do 4 godzin a ja jestem złym tatą ponieważ jak stoję w korku to po kwadransie zaczynam używać słów powszechnie uważanych za wulgarne - jakby ich nie znali z przedszkola - ale tacie nie przystoi - wiem, kurwa, wiem...

przyjemne popołudnie

pracuję na osiedlu więc mam mało bodźców i wypad w tygodniu dokądkolwiek jest dla mnie atrakcją, wczoraj po robocie pojechałem na 4 dawkę szczepienia a potem do centrum handlowego aby kupić prezent dla przyjaciela a przy okazji zacząłem wybierać i kupować prezenty dla Dzieci na gwiazdkę więc się trochę tam zasiedziałem ale było miło, na szczepieniu również :-)

gówniana edukacja

przedszkole - grupa mojego sześcioletniego Syna jest wymieszana rocznikowo z pięciolatkami i w ogóle nie przerabiają materiału "zerówki" a ja się martwię jak to będzie w przyszłym roku w szkole?

szkoła - notoryczne zastępstwa, codzienne klasówki i wychowawczyni, która ma na wszystko wyjebane, nie odpowiada na maile a dziś w tzw. dzień otwarty w szkole nawet nie pofatygowała się aby spotkać się z rodzicami!

osiedlowo-spacerowo

teatr

byliśmy dziś pierwszy raz w tetrze dla dzieci, wspaniałe doświadczanie i wielka frajda dla Synów, podwójna, bo umówiliśmy się w pół klasy Starszaka więc moi Chłopcy mieli kolegów a przedstawienie (Akademia Pana Kleksa) było świetne, potem poszliśmy do knajpy i miło rozmawiało się z rodzicami a jedyny mankament wycieczki to to, że musieliśmy z dzikiego rańca (o 11) stawić się na Pradze Północ.

ps: "Akademia Pana Kleksa" to niepokojąca bajka, znam ją teraz na pamięć i rozpatruję jej drugie i trzecie dno.

granie

gdy cztery lata temu czekałem na zabieg w szpitalu nie widziałem, że jest coś takiego jak gry turowe (ale też tak bardzo się nie denerwowałem jak teraz) a obecnie znam, lubię i tylko podczas grania wyłącza mi się całkowicie myślenie o szpitalu, niestety jedynie w weekend mogę sobie pozabijać wirtualnych wrogów, teraz ogrywam dwie strategie s-f i ściągnąłem sobie demo nowej gry, zobaczymy co to?

zmiana czasu

nienawidzę! to jest najgorsza rzez w okresie jesienno-zimowym a trzy lata temu było już tak blisko likwidacji tego idiotyzmu, głupia UE!

wykłady

lubię słuchać mądrzejszych ode mnie (choć czasem niewiele rozumiem - np. z matematyki zwykle tylko "witam państwa" ;-)) i to co mogłem ściągnąłem z netu, poza tym pozostaje YT i tu mam problem, bo zaczęli wpieprzać reklamy w wykłady naukowe :-(

ps: okazuje się, że w wykładach osoba prowadzącego często jest ważniejsza niż temat prelekcji - kwestia stylu przemawiania.

pierwszy raz

dzisiaj młodszy Syn pierwszy raz był na dworze bez dorosłego i bardzo to przeżywał a dla mnie to był najfajniejszy moment dnia - obserwowanie Dzieci z okna, bo inaczej Żona goniła, bo zabraliśmy się wreszcie za ustawienie mebli w sypialni i inne sprzątania...

ps: obserwując osiedle można zobaczyć ciekawe rzeczy - jakiś facet przed ruszeniem z parkingu wyczyścił w swoim aucie felgi i opony ale nie liście z przedniej szyby i jak już jechał to wycieraczki nie zbierały tych liści, co za typ?!